Źródło
| Płynie rzeka wąwozem jak dnem koleiny | e |
| Która sama siebie żłobiła | e |
| Rosną ściany wąwozu, z obu stron coraz wyżej | C |
| Tam na górze są ponoć równiny | C D G |
| I im więcej tej wody, tym się głębiej potoczy | a e |
| Sama biorąc na siebie cień zboczy | C B0 H |
| Piach spod nurtu ucieka, nurt po piachu się wije | e |
| Własna w czeluść ciągnie go siła | e |
| Ale jest ciągle rzeka na dnie tej rozpadliny | C |
| Jest i będzie, będzie jak była | C D G |
| Bo źródło | e |
| Bo źródło | a |
| Wciąż bije | C B0 H (e e9 H) |
| A na ścianach wysokich pasy barw i wyżłobień | e |
| Tej rzeki historia, tych brzegów | e |
| Cienie drzew powalonych, ślady głazów rozmytych | C |
| Muł zgarnięty pod siebie wbrew sobie | C D G |
| A hen, w dole blask nikły ciągle ziemię rozcina | a e |
| Ziemia nad nim się zrastać zaczyna | C B0 H |
| Z obu stron żwir i glina, by zatrzymać go w biegu | e |
| Woda syczy i wchłania lecz żyje | e |
| I zakręca, omija, wsiąka, wspina się, pieni | C |
| Ale płynie, wciąż płynie wbrew brzegom | C D G |
| Bo źródło | e |
| Bo źródło | a |
| Wciąż bije | C B0 H (e e9 H) |
| I są miejsca gdzie w szlamie woda niemal zastygła | e |
| Pod kożuchem brudnej zieleni | e |
| Tam ślad, prędzej niż ten kto zostawił go, znika | C |
| Niewidoczne bagienne są sidła | C D G |
| Ale źródło wciąż bije, tłoczy puls między stoki | a e |
| Więc jest nurt, choć ukryty dla oka | C B0 H |
| Nieba prawie nie widać, czeluść chłodna i ciemna | e |
| Niech się sypią lawiny kamieni | e |
| I niech łączą się zbocza bezlitosnych wąwozów | a e |
| Bo cóż drąży kształt przyszłych przestrzeni | a e |
| Jak nie rzeka podziemna | C B0 H |
| Groty w skałach wypłucze | a |
| Żyły złote odkryje | e |
| Bo źródło | e |
| Bo źródło | a |
| Wciąż bije. | C B0 H (e e9 H) |