Ubek
Przebrany w szarą odzież ciała |
Noce szpieguję ją i dni, |
Co tam mi jeszcze przeskrobała, |
W czym może znów zaszkodzić mi. |
I nigdy jej nie tracę z oczu, |
Wiem, skąd się wziął jej zmienny kształt, |
A wciąż czymś umie mnie zaskoczyć |
I muszę jej zadawać gwałt. |
Znam jej życiorys, znam jej wady |
Jej sny, od których płoną uszy - |
Lecz sobie z nią nie daję rady, |
Nie mogę pojąć - swojej duszy. |
Lecz sobie z nią nie daję rady, |
Nie mogę pojąć - swojej duszy. |
Szyframi wierszy opisuję |
Wszystko, co wyszpieguję w niej, |
Lecz ona się tym nie przejmuje |
I ją rozumiem - coraz mniej. |
Żyje tak, jakby mnie nie było; |
O moje śledztwo - ani dba. |
I walczę z myślą mi niemiłą: |
Ona - to przecież ja! |
Szpiegując - siebie - tracę zdrowie: |
Na tropie duszy mały ubek. |
I kiedy się wszystkiego dowiem - |
Doniosę wam |
Na własną zgubę. |
Szpiegując - siebie - tracę zdrowie: |
Na tropie duszy mały ubek. |
I kiedy się wszystkiego dowiem - |
Doniosę wam |
Na własną zgubę. |