"Wasze wieliczestwo", na wstępie śpieszę donieść: a E
Akt podpisany i po naszej myśli brzmi. a E
Zgodnie z układem wyłom w Litwie i Koronie a E
Stał się dziś faktem, czemu nie zaprzeczy nikt. a E (A7)
Muszę tu wspomnieć jednak o gorszącej scenie, d E
Której wspomnienie budzi we mnie żal i wstręt, d E
Zwłaszcza że miała ona miejsce w polskim sejmie, d E
Gdy podpisanie paktów miało skończyć się. d E a (E)
Niejaki Rejtan, zresztą poseł z Nowogrodu, a E
Co w jakiś sposób jego krok tłumaczy mi, a E
Z szaleństwem w oczach wszerz wyciągnął się na progu a E
I nie chciał puścić posłów w uchylone drzwi. a E (A7)
Koszulę z piersi zdarł, zupełnie jak w teatrze, d E
Polacy - czuły naród - dali nabrać się: d E
Niektórzy w krzyk, że już nie mogą na to patrzeć, d E
Inni zdobyli się na litościwą łzę. d E a (E)
Tyle hałasu trudno sobie wyobrazić! a E
Wzniesione ręce, z głów powyrywany kłak, a E
Ksiądz Prymas siedział bokiem, nie widziałem twarzy, a E
Evidemment, nie było mu to wszystko w smak. a E (A7)
Ponińskij wezwał straż - to łajdak jakich mało, d g d
Do dalszych spraw polecam z czystym sercem go, d g d
Branickij twarz przy wszystkich dłońmi zakrył całą, d E
Szczęsnyj-Potockij był zupełnie comme il faut. d E a (E)
I tylko jeden szlachcic stary wyszedł z sali, a E
Przewrócił krzesło i rozsypał monet stos, a E
A co dziwniejsze, jak mi potem powiadali, a E
To też Potockij! (Ale całkiem autre chose). a E (A7)
Tak a propos, jedna z dwóch dam mi przydzielonych d E
Z niesmakiem odwróciła się wołając - Fu! d E
Niech ekscelencja spojrzy jaki owłosiony! d E
(Co było zresztą szczerą prawdą, entre nous). d E a (E)
Wszyscy krzyczeli, nie pojąłem ani słowa. a E
Autorytetu władza nie ma tu za grosz, a E
I bez gwarancji nadal dwór ten finansować a E
To może znaczyć dla nas zbyt wysoki koszt. a E (A7)
Tuż obok loży, gdzie wśród dam zająłem miejsce, a E
Szaleniec jakiś (niezamożny, sądząc z szat) a E
Trójbarwną wstążkę w czapce wzniósł i szablę w pięści - a E a
Zachodnich myśli wpływu niewątpliwy ślad! d E a
Tak, przy okazji - portret Waszej Wysokości d E
Tam wisi, gdzie powiesić poleciłem go, d E
Lecz z zachowania tam obecnych można wnosić d E
Że się nie cieszy wcale należytą czcią. d E a (E)
Król, przykro mówić, też nie umiał się zachować, a E
Choć nadal jest lojalny, mogę stwierdzić to: a E
Wszystko, co mógł - to ręce do kieszeni schować, a E
Kiedy ten mnisi lis Kołłątaj judził go. a E (A7)
W tym zamieszaniu spadły pisma i układy. d E
"Zdrajcy!" krzyczano, lecz do kogo, trudno rzec. d E
Polityk przecież w ogóle nie zna słowa "zdrada", d E
A politycznych obyczajów trzeba strzec. d E a (E)
Skłócony naród, król niepewny, szlachta dzika a
Sympatie zmienia wraz z nastrojem raz po raz. E7
Rozgrywka z nimi to nie żadna polityka, a E
To wychowanie dzieci, biorąc rzecz en masse. a E
Dlatego radzę: nim ochłoną ze zdumienia d E
Tą drogą dalej iść, nie grozi niczym to; d E
Wygrać, co da się wygrać! Rzecz nie bez znaczenia, d E
Zanim nastąpi europejskie qui pro quo! d E a (E a)