Przypowieść o ślepcach
- Potykam się, więc ręce w przód, do góry twarz, w dół lecę | e A |
O, ciemny Boże mego życia, miej mnie w swej opiece | e A |
Nie puścić kija! Paść na wznak! Plecami na kamienie | C G |
To tylko rów, przydrożny rów, już po przerażeniu | D e |
- Gdzie wleczesz nas, przeklęty kpie? Gdzie jesteś głupcze ślepy | e A |
Giń sam, jak chcesz, a nas ze sobą nie zabieraj w przepaść | e A |
W ręku mam twego płaszcza kłąb... Chryste! I ja padam | C G |
Z twarzy ucieka ciepło dnia! Biada nam, ginę! Biada | D e |
- Puść kij, którym mnie ciągniesz w dół! Upadliście, Ja stoję | e A |
Puść kij, my dalej chcemy iść! Przeklęte nogi twoje | e A |
Nie puszcza! Ciągnie tam, gdzie garby poplątanych ciał | C G |
Ach, gdybym oczy miał | D e |
- Krzyk, hałas, co się dzieje tam? Bark tego co przede mną | e A |
Twardnieje pod palcami, odgłosów pełna ciemność | e A |
Szum drzew, kroki, własny oddech, co słuchaniu wadzi | C G |
Cóż z groźnych przeczuć? Pójdę tam, gdzie ślepiec poprowadzi | D e |
- Z ręką na cudzych plecach iść - poniżenie i męczarnia | e A |
Każdy z nich inną kryje myśl, w inną się stronę garnie | e A |
Przy żarciu też - ten pierwszy syty się poczuje | C G |
Kto szybciej zmaca gdzie jest chleb i szybciej go przeżuje | D e |
- Ciężko na końcu iść, tłum gnojem cię obrzuci | e A |
Lecz zawsze będę tym, który ostatni się przewróci | e A |
O, tak ja teraz! Padam na nich, kłębią się pode mną | C G |
A każdy swoje ciało ma i swoją w ciele ciemność | D e |
- Cóż nam zostało, kiedy świata zabrakło dookoła | e A |
Kije i sakwy i kapoty i palce w oczodołach | e A |
Powiewy wiatru, słońca promień na chciwe twarze brać | C G |
Padać i wstawać, padać i wstawać, padać i wstawać, padać i wstawać | D |
I wstać! | e |