pocisk który wystrzeliłem
w czasie wielkiej wojny
obiegł kulę ziemską
i trafił mnie wplecy
w momencie najmniej stosownym
gdy byłem juz pewny
ze zapomniałem wszystko
jego - moje winy
przecież tak jak inni
chciałem wymazać
twarze nienawiści
historia pocieszała
że walczyłem z przemocą
a Księga mówiła
- to on był Kainem
tyle lat cierpliwie
tyle lat daremnie
zmywałem wodą litości
sadzę krew obrazy
żeby szlachetne piękno
uroda istnienia
a może nawet dobro
miały we mnie dom
przecież tak jak wszyscy
pragnąłem powrócić
do zatok dzieciństwa
do kraju niewinności
pocisk ktory wystrzeliłem
z broni małokalibrowej
wbrew prawom grawitacji
obiegł kulę ziemską
i trafił mnie w plecy
jakby chciał powiedzieć
- że nic nikomu
nie będzie darowane
więc siedzę teraz samotny
na pniu ścietego drzewa
dokładnie w samym środku
zapomnianej bitwy
i snuję siwy pająk
gorzkie rozważania
o zbyt wielkiej pamięci
o zbyt małym sercu