Kwestia odwagi
| To wcale nie jest takie łatwe |
| Odłożyć dumną broń odmowy, |
| Buntu rozpaczy szybką szablę, |
| Hełm, który od posłuchu chronił, |
| Pióropusz pieśni narodowych, |
| Ostrogi krzywd nienaprawionych. |
| Zdjąć puklerz niewzruszonych zasad |
| Rzeźbiony w płaskie twarze Świętych, |
| Którego wzór - po ciężkich czasach |
| Winien być w duszy odciśnięty. |
| Zamknąć, z poczuciem że na zawsze |
| Arsenał środków ostatecznych: |
| Proch samopalny, cierpień lonty |
| Do argumentów wszystkosiecznych. |
| To wcale nie jest takie łatwe |
| Zwinąć ostatnich redut mapę |
| Bo kwestią wielkiej jest odwagi |
| W lustrze obojętnego światła |
| Zobaczyć się bezbronnym, nagim - |
| Istotą w istot rojowisku; |
| Otwartą ręką przyjąć zakład |
| O zawsze bezlitosną przyszłość. |
| Nie wierząc w sens zbiorowej wiary |
| Nie gardzić rasą jej wyznawców. |
| Codziennie skromne kłaść ofiary |
| W chramach bóstw ograbionych z blasku. |
| Być swoim własnym Światowidem, |
| Cudzych nie wyśmiewając bożyszcz, |
| Zdobywać współwyznawców wstydem |
| Z prób nieporadnych bycia świadkiem: |
| Bo przecież trwa noc długich noży |
| Choć dziennym się maskuje światłem. |
| Samotną nie pyszń się niemocą, |
| Nie szukaj zbroi w arsenałach, |
| Żyj tak byś zawsze wiedział - po co |
| Bezcenny Ci - Kapitel Ciała. |