Za chwilę start wielkiego biegu za miliony. d H0 A7
- Więc doczekałem się nareszcie swego dnia! d H0 A7
Chrypną głośniki: Czarny Koń, dżokej w czerwonym! g
- To dżokej mój, a Czarny Koń - to właśnie ja! B A7
Nie na mnie skierowane publiczności oczy, d H0 A7
Na mnie nie stawiał nikt, pisano o mnie źle, d H0 A7
Ale ja wiem, że mogę gnać, co koń wyskoczy g
I że zwycięstwo jest pisane właśnie mnie! B A7 d
Start! Tunel toru za barierą się otwiera, d7 A7
Do przodu rwę, wiatr z oczu mi wyciska łzy, d d7 A7
Dżokej w strzemionach staje, chłoszcze, jak cholera! g
Na czarnej sierści rosną pierwsze pręgi krwi B A7
Sam wiem, jak biec! Kopyta szarpią ruń na bruzdy, d A7
Przeszkody tnę - jedna po drugiej - od niechcenia! d A7
Ach, jak bym biegł! - Tylko bez siodła i bez uzdy, g d
Co chcą powstrzymać mnie od mego przeznaczenia! B A7 d
Co mnie obchodzą publiczności dzikie wrzaski! d7 A7
Co mnie obchodzi dżokej mój - czerwony karzeł?! d d7 A7
Ja tu dla siebie biegnę, nie z niczyjej łaski, g
I - co potrafię - zaraz wszystkim wam pokażę! B A7
Znikają z obu stron chorągwie, twarze, godła, d A7
Ja czuję tor i tylko tor i kopyt takt, d A7
Więc jeden ruch! - I wylatuje dżokej z siodła g d
I z pyska znika mi wędzidła słony smak! B A7 d
Pędzę co sił, cóż dla mnie dyskwalifikacja - d H0 A7
Przegrywa stajnia, dżokej, widz - ale nie ja! d H0 A7
Nikt nie zagrozi mi - to dla mnie ta owacja, g
Lecz meta nie jest końcem biegu - ani dnia! B A7
Więc dalej gnam, nie wiedząc - czy to ja, czy nie ja, d A7
O którym wrzeszczą, że oszalał! - Ich to rzecz! d A7
Stać mnie na wszystko! - byle tylko bez dżokeja! g d
I raz na zawsze - z siodłem, uzdą, pejczem - precz! B A7 d