Ballada Pozytywna
Położymy płasko uszy, |
Pysk na kłódkę, ogon w ruch. |
Skowyt niech się tłucze w duszy, |
Kasza niech napełnia brzuch. |
Przecież tylko o to chodzi, |
Żeby hołdów było dość. |
Ta dłoń skarci, co nagrodzi - |
Jeden kształt ma kij i kość. |
Nikt mi nigdy tego nie da, co mi moja buda da! |
Buda moja! Buda moja! Buda moja! Buda ma! |
Zapomnimy dawne razy, |
Wyliżemy gorycz z blizn. |
Gesty starczą za rozkazy, |
A za gesty starczy gwizd. |
Jeśli kochasz swoją budę, |
To pokochaj łańcuch swój! |
Śmierdzi gnojem twój ogródek? |
- Przecież to twój własny gnój! |
Nikt mi nigdy tego nie da, co mi moja buda da! |
Buda moja! Buda moja! Buda moja! Buda ma! |
Zanim na złodzieja z kłami |
Skoczysz w swej najkrwawszej z pian, |
Czekaj, aż ci ktoś oznajmi, |
Kto tu złodziej, kto twój pan. |
Kto potopił ci szczenięta, |
Słuch i węch zabierze, nim |
Przyjdzie święta, choć przeklęta |
Pieska śmierć po życiu psim. |
Nikt mi nigdy tego nie da, co mi moja buda da! |
Buda moja! Buda moja! Buda moja! Buda ma! |
Gdy zapomnisz już, żeś w pola |
Jął pod płotem tunel ryć, |
Wtedy, ile tylko wola - |
Będziesz wyć mógł, wyć i wyć! |
Nikt mi nigdy tego nie da, co mi moja buda da! |
Buda moja! Buda moja! Buda moja! Buda ma! |