Achilles. Pentezylea
| Kiedy Achilles przebił krótkim mieczem pierś Pentesilei, | g c D7 g |
| obrócił - jak należy - trzykrotnie narzędzie w ranie | A d C F |
| zobaczył - w nagłym olśnieniu - | g d |
| że królowa Amazonek jest piękna | A7 d |
| Ułożył ją troskliwie na piasku, zdjął ciężki hełm | g c D7 g |
| rozpuścił włosy i delikatnie ułożył ręce na piersi | A d C F |
| Nie miał jednak odwagi | g d |
| zamknąć jej oczu | A7 d |
| Spojrzał na nią, raz jeszcze, pożegnalnym wzrokiem | g c D7 g |
| i jakby przymuszony obcą siłą, zapłakał - tak jak ani on sam, | A d C F |
| ani inni bohaterowie tej wojny | g d |
| nie płakali | A7 d |
| głosem cichym i zaklinającym, niskopiennym i bezradnym, | g c D7 g |
| w którym powracała skarga i nie znana synowi Tetydy | A d C F |
| kadencja | g d |
| kadencja skruchy | A7 d |
| Na szyję, piersi, kolana Pentesilei | g c D7 g |
| padały jak liście rozciągnięte samogłoski tego trenu | A d C F |
| i owijały się wzdłuż | g d |
| jej stygnącego ciała | A7 d |
| Ona sama gotowała się do Wiecznych Łowów w niepojętych lasach. | g c D7 g |
| Jej nie zamknięte jeszcze oczy patrzyły z daleka na zwycięzcę | A d C F |
| z upartą, błękitną | g d |
| nienawiścią | A7 d |